Polska wieś ma nowego gospodarza – 23 lipca 2025 roku, po rekonstrukcji rządu, tekę ministra rolnictwa i rozwoju wsi objął Stefan Krajewski. Poseł PSL, dotąd kojarzony z merytorycznym zaangażowaniem i umiarkowanym tonem, deklaruje, że wniesie do resortu „nową energię”. W praktyce oznacza to jedno: po miesiącach politycznych przepychanek i rolniczych protestów nadszedł moment, by przejść od słów do czynów.
Zmiana pokoleniowa w resorcie
Stefan Krajewski ma 41 lat. Jest młodszy od poprzednika – Czesława Siekierskiego – o prawie trzy dekady, co samo w sobie daje nadzieję na nowe otwarcie. Sam Siekierski, żegnając się z urzędem, podkreślił, że był „ministrem przejściowym” i że jego zadaniem było „wygaszenie emocji”. Teraz czas na działania, bo emocje na wsi wciąż kipią – i to nie tylko z powodu cen nawozów czy embarga na ukraińskie zboże, ale też z uwagi na brak konkretnych reform strukturalnych.
Kim jest Stefan Krajewski?
Poseł PSL z woj. podlaskiego, były członek Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz wiceszef sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Ukończył Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego i – co istotne – nie trafił do resortu „z nadania politycznego”, ale z realnym doświadczeniem w pracy legislacyjnej nad sprawami rolnictwa. Był jednym z tych, którzy w ostatnich latach skutecznie forsowali poprawki do ustawy o gospodarstwach rodzinnych i zwracali uwagę na potrzebę wsparcia młodych rolników.
Nowa energia – a co z konkretami?
W swojej pierwszej wypowiedzi po zaprzysiężeniu Krajewski zadeklarował, że jego priorytetem będzie dialog i wsparcie dla rolników. Zapowiedział też walkę o polski interes w ramach Wspólnej Polityki Rolnej oraz uproszczenie systemu dopłat. „Musimy ułatwiać, a nie komplikować” – mówił. Na celowniku nowego ministra znajdują się m.in.:
- odbudowa przetwórstwa lokalnego,
- promocja eksportu polskiej żywności wysokiej jakości,
- wzmacnianie pozycji rolnika w łańcuchu dostaw,
- nowoczesne systemy zarządzania gospodarstwem – także cyfrowe.
Nie zabrakło też sygnału dla organizacji rolniczych: Krajewski chce częściej spotykać się z izbami rolniczymi i związkami branżowymi. „Minister nie może być zamknięty w gabinecie” – zadeklarował.
Wyzwania nie do zlekceważenia
Lista spraw do załatwienia jest jednak długa jak rolka siatki do belowania. Rolnicy oczekują nie tylko deklaracji, ale i konkretnych decyzji – m.in. w sprawie pomocy suszowej, szybkich wypłat z KPO czy przejrzystych zasad embarga na produkty z Ukrainy. Wciąż nie rozwiązano także problemu rosnących kosztów produkcji i niedostosowanego systemu ubezpieczeń rolniczych.
Do tego dochodzi zmiana klimatu i wyzwania związane z biogospodarką, które wymagają strategicznego planowania, a nie gaszenia pożarów. Nowy minister będzie musiał również uporać się z napięciami w koalicji – PSL nie ma w tej chwili decydującego głosu, ale oczekiwania w jego elektoracie są wysokie.
Nowa twarz, stary problem?
Czy Stefan Krajewski rozrusza resort i wprowadzi rzeczywiste zmiany? To pytanie zadaje sobie dziś wielu mieszkańców wsi. Bo choć twarz nowa, to problemy te same: niepewność cen, niestabilne prawo i opóźnienia w wypłatach środków. Na razie minister ma kredyt zaufania, ale – jak to na wsi – jeśli nie będzie efektów, zaufanie uschnie jak żyto bez deszczu.
źródło zdjęcia: https://x.com/StefanKrajewski/status/1948395625696891372/photo/1
Justyna Walewska
