Na Żuławach od lat trwa konflikt pomiędzy rolnikami, instytucjami ochrony przyrody i politykami w sprawie bobrów. Z jednej strony zwierzęta te chronią bioróżnorodność, z drugiej – niszczą wały, uszkadzają melioracje i zalewają pola uprawne. Obecnie temat powraca z dużą siłą, gdyż rolnicy coraz częściej domagają się zmian w prawie, które pozwoliłyby na skuteczniejszą kontrolę tej populacji.
Problem rolniczy i infrastrukturalny
Na Żuławach bobry zakładają tamy, uszkadzają rowy melioracyjne i zatruwają urządzenia wodne, co skutkuje podtopieniami pól i stratami w plonach. Dla wielu gospodarzy obecność tych zwierząt oznacza poważne ryzyko ekonomiczne – szczególnie że infrastruktura melioracyjna często jest przestarzała lub wymaga kosztownych remontów.
Postulaty rolników
Rolnicy domagają się uproszczenia procedur zezwalających na odstrzał kontrolowany, szybszych decyzji administracyjnych, zwiększenia środków na naprawę sieci melioracyjnych oraz wyłączenia niektórych obszarów rolniczych z rygorów ochrony przyrody w przypadku bezpośredniego zagrożenia upraw. Ponadto postulują, by państwo ponosiło część kosztów napraw i rekompensat za szkody.
Ochrona przyrody i przeciwwaga
Z drugiej strony, organizacje ochrony środowiska oraz część samorządów ostrzega, że nadmierna redukcja populacji bobrów może zaszkodzić przyrodzie. Bobry pełnią naturalne funkcje retencyjne, regulują przepływy wodne, wspierają różnorodność biologiczną – zwłaszcza w ekosystemach wodno-błotnych. Politycy są w trudnej sytuacji, gdyż próbują pogodzić interesy rolników i cele ochrony przyrody.
źródło zdjęcia: pexels

