Polska branża olejarska odnotowuje najgorszy kwartał od trzech lat. Dane Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju (PSPO) pokazują znaczący spadek przetwórstwa rzepaku. W pierwszej połowie 2025 roku tłocznie zrzeszone w PSPO przetworzyły 1,689 mln ton nasion, co oznacza spadek o 6,5% w porównaniu z rokiem poprzednim.
Drugi kwartał szczególnie trudny
Największy spadek przypadł na II kwartał 2025 roku, kiedy przerobiono jedynie 778 tys. ton rzepaku – o 133 tys. ton mniej niż w I kwartale i 66 tys. ton mniej niż rok wcześniej. To pierwszy sezon od lat, w którym całkowity przerób spadł z 3,633 mln ton w sezonie 2023/2024 do 3,540 mln ton w sezonie 2024/2025.
Spadek produkcji oleju
Produkcja oleju surowego w I półroczu wyniosła 728 tys. ton, czyli o 46 tys. ton mniej niż rok wcześniej. Pomimo spadku wolumenu przerobu, średnie zaolejenie nasion wyniosło 43,1%, co częściowo złagodziło skutki mniejszej ilości przetworzonych nasion.
W przypadku oleju rafinowanego wyprodukowano 279 tys. ton, co stanowiło 40% całkowitego wolumenu oleju surowego. II kwartał pokazał dalszy spadek, co dodatkowo podkreśla trudną sytuację branży.
Apel o wznowienie importu rzepaku z Ukrainy
Prezes PSPO, Mariusz Szeliga, wskazuje, że problemy wynikają przede wszystkim z trudności w pozyskaniu surowca, zwłaszcza w drugiej połowie sezonu. Według niego rozwiązaniem mogłoby być odblokowanie importu rzepaku z Ukrainy, co pomogłoby uzupełnić niedobory powstałe m.in. wskutek rosnącego eksportu krajowego rzepaku do Niemiec.
„Nasze moce przerobowe przekraczają 4 mln ton, a niewykorzystany potencjał wpływa na opłacalność całego sektora. Liczymy, że import z Ukrainy pomoże odbudować konkurencyjność polskiego przemysłu olejarskiego”
dodaje Szeliga.
źródło zdjęcia: pexels

