Rzepak, choć z natury roślina oleista, coraz częściej bywa też barometrem nastrojów gospodarczych na wsi. Gdy jego cena rośnie – rolnicy odetchną z ulgą. Gdy spada – zaczyna się nerwowe przeliczanie kosztów i kalkulacji. W połowie lipca 2025 r. notujemy wyraźne odbicie cenowe: skupy w wielu regionach podniosły stawki za tonę nawet o 50–80 zł w stosunku do poprzedniego tygodnia.
Ile kosztuje rzepak?
15 lipca 2025 roku cena tony rzepaku kształtowała się średnio na poziomie 2130–2190 zł/t, choć w niektórych lokalizacjach – jak zachodnia Wielkopolska i południe Dolnego Śląska – można było uzyskać nawet 2210 zł/t. To pozytywny sygnał dla rolników, którzy z niepokojem obserwowali majowe i czerwcowe spadki, wywołane wahaniami na rynku paliw i presją importową z Ukrainy oraz Kanady.
Tegoroczny sezon zbiorów rzepaku rozpoczął się z lekkim opóźnieniem – deszcze w czerwcu pokrzyżowały plany żniwne wielu gospodarstw. Ale to właśnie teraz, w połowie lipca, młocki nabierają tempa. Rolnicy zwożą rzepak do punktów skupu, a ci z kolei aktualizują cenniki niemal codziennie.
W porównaniu do ubiegłego roku cena jest o około 180 zł/t wyższa. Głównym czynnikiem wpływającym na wzrost jest osłabienie złotego względem euro oraz niepewność na rynku surowców oleistych w Europie Zachodniej, gdzie susza ograniczyła plony we Francji i Niemczech. Dodatkowo coraz silniejszy wpływ na rynek wywierają spekulacje dotyczące polityki fitosanitarnej Unii Europejskiej i możliwych ograniczeń importowych.
Oto przykładowe ceny rzepaku z 15 lipca 2025 r. według regionów:
- Wielkopolska – 2160–2210 zł/t
- Mazowsze – 2130–2170 zł/t
- Podlasie – 2120–2150 zł/t
- Lubelszczyzna – 2100–2140 zł/t
- Pomorze – 2140–2190 zł/t
- Dolny Śląsk – 2170–2210 zł/t
Z punktu widzenia gospodarstw rolnych, obecna cena rzepaku może być uznana za akceptowalną – pokrywającą koszty produkcji i zostawiającą niewielki zysk. Ale wielu plantatorów nadal pamięta czasy, gdy ceny przekraczały 3000 zł/t. Tamte rekordy dziś wydają się odległe jak sen o żniwach bez deszczu.
Mimo to, wzrost cen rzepaku daje nadzieję, że lato 2025 nie zapisze się w wiejskich kalendarzach jako sezon stracony. A przynajmniej – że nie trzeba będzie sprzedawać poniżej kosztów, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się realnym zagrożeniem.
Justyna Walewska

