Ceny jaj w Polsce gwałtownie rosną i nic nie wskazuje, by sytuacja odwróciła się przed Świętami Bożego Narodzenia. Eksperci z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz prognozują dalszą drożyznę, choć już w nieco wolniejszym tempie. Dla konsumentów oznacza to jedno – jajko, podstawowy produkt w kuchni, wciąż będzie uderzać po kieszeni.
Dlaczego jajka tak podrożały?
Na wzrost cen wpływa splot kilku czynników:
- epidemie chorób drobiu – ptasia grypa w sezonie 2024/2025 zredukowała stada o blisko 15 mln kur niosek, a dodatkowo wirus ND na Mazowszu zdziesiątkował kolejne 700 tys. ptaków,
- koszty produkcji – pasza, energia i bioasekuracja od miesięcy są coraz droższe,
- sezonowy popyt – przed świętami tradycyjnie rośnie zapotrzebowanie na jajka.
Skala podwyżek
Dane KIPDiP pokazują, jak mocno zmieniły się ceny rok do roku:
- jaja klatkowe (M) – wzrost o 52 % (ze 41,10 zł do 62,48 zł za 100 szt.),
- jaja ściółkowe (M) – wzrost o 41 %,
- jaja z wolnego wybiegu – wzrost o 26 %,
- jaja ekologiczne – wzrost o 11 %.
Co dalej z rynkiem jaj?
Eksperci prognozują, że ceny nadal będą rosły, ale skok nie będzie już tak gwałtowny.
- Eksport – Polska produkuje 30–35 % więcej jaj, niż zużywa krajowy rynek. Nadwyżka trafia na eksport, co utrzymuje presję cenową.
- Stabilizacja – wysoki poziom cen ogranicza tempo dalszych wzrostów, jednak nie daje podstaw do taniości.
Wnioski dla konsumentów
Choć największe podwyżki mamy już za sobą, jajko na świątecznym stole wciąż będzie droższym towarem niż rok temu. Wysokie koszty produkcji i utrzymujące się problemy hodowlane sprawiają, że rolnicy nie mają pola manewru – muszą przerzucać obciążenia na rynek.
źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/pisanki-jajka-wielkanoc-%C5%BCywno%C5%9B%C4%87-6035549/
Anna Miller

