W ostatnich dniach polscy rolnicy z niepokojem śledzą medialne doniesienia o możliwych działaniach odwetowych ze strony Ukrainy wobec krajów, które utrzymują zakaz importu ukraińskich towarów rolnych. Choć to temat z pozoru dyplomatyczny, jego skutki mogą bezpośrednio dotknąć krajowych producentów żywności. Czy Polska powinna obawiać się ukraińskich sankcji? I co na to Ministerstwo Rolnictwa?
Groźby z Kijowa: reakcja czy presja?
Taras Kaczka, wiceminister gospodarki Ukrainy, zasugerował możliwość wprowadzenia działań odwetowych wobec państw, które – jak Polska – utrzymują jednostronne zakazy importu ukraińskich produktów rolnych. W ocenie strony ukraińskiej to działanie protekcjonistyczne, utrudniające odbudowę ukraińskiej gospodarki. Z perspektywy polskich rolników sytuacja wygląda jednak inaczej.
Polska zdecydowała się na ograniczenia importowe, aby chronić swój rynek przed destabilizacją spowodowaną nadmiernym napływem tańszych produktów z Ukrainy. Zboże, kukurydza czy rzepak z Ukrainy trafiały do Polski w ilościach trudnych do skonsumowania przez lokalny rynek, co przekładało się na spadek cen i ogromną presję na polskich producentów.
Stanowisko rządu – cisza, która niepokoi
Wobec wypowiedzi Tarasa Kaczki interpelację do Ministerstwa Rolnictwa skierował poseł Jarosław Sachajko, domagając się jasnego stanowiska rządu oraz informacji o ewentualnych działaniach zabezpieczających interesy polskiego sektora rolnego. Dotąd jednak resort nie udzielił publicznej odpowiedzi.
Taka postawa może budzić uzasadnione obawy – szczególnie że to nie pierwszy raz, gdy strona ukraińska formułuje groźby pod adresem Polski. Już wcześniej zarówno Kaczka, jak i premier Denys Szmyhal, sygnalizowali możliwość działań odwetowych, jeśli Polska nadal będzie blokować ukraińskie interesy handlowe.
Czego obawiają się polscy rolnicy?
Brak jednoznacznej reakcji rządu wzmacnia poczucie niepewności wśród producentów rolnych. Obawy koncentrują się wokół kilku głównych kwestii:
- Utrata rynku eksportowego: Ukraina mogłaby wprowadzić sankcje na polskie produkty rolne lub technologiczne.
- Presja polityczna na poziomie UE: Ukraińskie działania mogą zostać wykorzystane do wywarcia nacisku na Polskę w Brukseli.
- Nieprzewidywalność otoczenia handlowego: Kolejne groźby i reakcje mogą pogłębiać chaos legislacyjny i zniechęcać inwestorów.
Wszystko to składa się na narastające napięcie w sektorze, który i tak zmaga się z wyzwaniami takimi jak niestabilne ceny, rosnące koszty produkcji i zmienne przepisy unijne.
Co dalej? Potrzeba jasnej strategii
Polscy rolnicy oczekują konkretów: czy rząd planuje działania osłonowe? Czy istnieje plan B na wypadek realnych sankcji ze strony Ukrainy? Czy polskie stanowisko będzie konsultowane z innymi państwami regionu, które również zdecydowały się na ochronę własnych rynków?
W sytuacji, gdy coraz więcej decyzji politycznych ma bezpośredni wpływ na konkurencyjność i rentowność gospodarstw, milczenie nie jest opcją. Potrzebna jest nie tylko klarowna komunikacja, ale też długofalowa strategia chroniąca interesy polskiego rolnictwa – z uwzględnieniem realiów geopolitycznych i gospodarczych.
Podsumowanie
Groźby odwetu ze strony Ukrainy to sygnał alarmowy, którego nie można zignorować. Polskie rolnictwo potrzebuje dziś nie tylko ochrony przed niekontrolowanym importem, ale także jasnej deklaracji wsparcia ze strony państwa. W obliczu coraz trudniejszych warunków rynkowych konieczne jest wypracowanie spójnej, zrównoważonej polityki handlowej i rolnej. Bo rolnictwo to nie tylko gałąź gospodarki – to fundament bezpieczeństwa żywnościowego kraju.
źródło zdjęcia: https://x.com/taraskachka/status/1747599257387815148/photo/1
Anna Miller

