W lipcu 2025 r. do Polski trafiło zaledwie ok. 304 tys. ton nawozów mineralnych, czyli aż o 45 proc. mniej niż miesiąc wcześniej i o blisko 40 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2024 r. Głównym powodem tego załamania są wprowadzone 1 lipca cła na nawozy z Rosji i Białorusi oraz fakt, że wcześniej krajowe magazyny zostały dobrze zaopatrzone.
Kierunki importu i rodzaje nawozów
Największe spadki dotyczą nawozów azotowych i wieloskładnikowych. Import z Rosji, dotychczasowego lidera, zmniejszył się o ponad trzy czwarte w porównaniu z czerwcem. Nieco lepiej wygląda sytuacja w przypadku nawozów potasowych – tu odnotowano lekki wzrost przywozu z 46 do 56 tys. ton w skali miesiąca.
Rosnące znaczenie krajowych producentów
Przy malejącym imporcie coraz większą rolę odgrywa produkcja w Polsce. Grupa Azoty w drugim kwartale 2025 r. zwiększyła sprzedaż nawozów azotowych o 14 proc. i wieloskładnikowych o 11 proc. Zarząd firmy podkreśla jednak, że mimo ochrony rynku w postaci ceł, wysokie koszty gazu wciąż utrudniają szybkie obniżki cen.
Ceny w skupach i sklepach rolniczych
Na rynkach światowych ceny mocznika spadają, ale w Polsce obniżki są niewielkie. W ostatnich tygodniach taniały jedynie wybrane produkty, m.in.:
- RSM 32 – o ok. 11 zł na tonie,
- Pulan 34,4 – o ok. 13 zł na tonie,
- niektóre saletry i fosforany – średnio o 10-15 zł.
Nawozy wieloskładnikowe i fosforowe pozostają praktycznie na tym samym, wysokim poziomie cenowym, co przed wprowadzeniem ceł.
Co to oznacza dla rolników?
Mniejszy import może w dłuższej perspektywie ustabilizować rynek i wzmocnić pozycję krajowych wytwórców, ale dla gospodarstw rolnych oznacza to na razie brak wyraźnej ulgi cenowej. Rolnicy wciąż muszą liczyć się z dużymi wydatkami na nawożenie, a przyszłe koszty będą w dużej mierze zależeć od cen gazu i sytuacji na rynkach światowych.
źródło zdjęcia: pexels

