Wojna w Ukrainie, rozpoczęta w lutym 2022 roku, nie tylko przyniosła zniszczenie i destabilizację w regionie, ale również poważnie zachwiała strukturą europejskiego rynku rolnego. W centrum tego wstrząsu znalazł się polski rynek zbóż, który został poddany działaniu trzech silnych impulsów szokowych: nadmiaru zapasów, wahań cen na giełdach oraz napływu taniego zboża z Ukrainy.
Liberalizacja i jej skutki
W reakcji na rosyjską agresję Unia Europejska postawiła na tzw. „korytarze solidarnościowe”, czyli specjalne trasy tranzytowe, mające umożliwić eksport ukraińskich produktów rolnych mimo zamknięcia portów na Morzu Czarnym. Polska, będąc krajem tranzytowym, doświadczyła skutków tego rozwiązania w sposób bezpośredni. Zniosła kontyngenty ilościowe i VAT na ukraińskie produkty, a później – w ramach unijnej liberalizacji – także cła.
W teorii wsparcie miało trafić do krajów borykających się z głodem, jednak praktyka okazała się bardziej prozaiczna – zboże trafiało tam, gdzie było najłatwiej je sprzedać, czyli do państw UE, w tym Polski. Efektem była nadpodaż i gwałtowny spadek cen na rynku krajowym.
Gospodarze pod presją
Nałożyło się to na jeszcze jeden czynnik: dobre plony w Polsce w poprzednich latach. Rolnicy mieli pełne magazyny, a ich zboże zaczęło konkurować z ukraińskim – często tańszym i pochodzącym z nieprzejrzystych źródeł. Ceny skupu spadały, podczas gdy koszty produkcji (np. nawozów i paliwa) rosły, co skutkowało spadkiem rentowności.
Trudną sytuację pogłębiała jeszcze nieprzewidywalność międzynarodowych rynków towarowych – ceny na giełdach w Chicago czy Paryżu zaczęły przypominać sinusoidę: na każdy skok wywołany niepokojem geopolitycznym, przychodził równie gwałtowny spadek spowodowany spadkiem popytu lub wahaniami kursów walut.
„Wąskie gardła” systemu
Raport wskazuje na szczególne problemy w końcowych ogniwach łańcucha żywnościowego: magazynowaniu i dystrybucji. Infrastruktura nie była przygotowana na przyjęcie tak dużych ilości zboża – brakowało powierzchni magazynowej, nie działały też mechanizmy szybkiego eksportu dalej na Zachód. Efektem było zatorowanie krajowego systemu i pogłębienie presji na rolników, którzy nie mieli gdzie sprzedawać swojego zboża.
Wnioski i dylematy
Sytuacja pokazała, jak wrażliwy jest polski system rolny na zewnętrzne wstrząsy. Wojna zadziałała jak katalizator – uwypukliła problemy strukturalne, takie jak niedoinwestowanie infrastruktury, brak elastyczności w zarządzaniu zapasami czy zbyt duża zależność od międzynarodowych regulacji handlowych.
W efekcie pojawiły się napięcia społeczne, protesty rolników i apel o rewizję zasad wspólnego rynku. Polski rolnik – często postrzegany jako trybik w europejskiej maszynerii – stanął w obliczu brutalnego mechanizmu globalizacji, którego nie był w stanie sam zatrzymać.
Źródło:
Tomasz W. Kolasiński, Marek Wigier, „Polski łańcuch żywnościowy wobec konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Przykład rynku zbóż w latach 2022–2023”, Wieś i Rolnictwo 1 (206)/2025.

