Rząd zapowiada zmianę zasad dopłat bezpośrednich tak, by „fikcyjne gospodarstwa” przestały wyjadać z państwowego koryta. Nowa regulacja – roboczo nazywana ustawą o Aktywnym Rolniku – ma działać jak dobre sita w młynie: przesiać tych, którzy tylko trzymają ziemię w papierach, od tych, którzy naprawdę sieją, karmią, leczą, kupują części i paliwo, a więc ponoszą realne koszty. Kluczowa zmiana? Wsparcie dla tych, którzy wykażą aktywność rolniczą – wpisem do rejestru aktywnych zawodowo i dowodem ponoszonych kosztów lub osiąganych przychodów z gospodarstwa.
Nowa definicja aktywności – koszty albo przychody
Ustawa odchodzi od opierania się wyłącznie na samej powierzchni, rodzaju produkcji czy rocznych tonach sprzedaży. Aktywność ma być mierzona tym, co w rolnictwie naprawdę zostawia ślad: rachunkami i wpływami. Gospodarz będzie mógł wybrać, czy potwierdza „żywotność” gospodarstwa strumieniem kosztów (np. nawozy, środki ochrony roślin, usługi rolnicze, serwis maszyn, dzierżawy), czy przychodów (sprzedaż płodów, zwierząt, materiału rozmnożeniowego). W dyskusji przewija się też pomysł minimalnego „nakładu pracy portfela” – rzędu ok. 483 zł rocznie na hektar – który ma oddzielić realną uprawę od leżaka na dopłacie. To nie jest miarka plonów, tylko przyziemny termometr wydatków i wpływów.
Kto zostanie uznany za aktywnego „z automatu”
Część gospodarstw będzie miała wolną ścieżkę, bez dodatkowej papierologii. Do kosza „sprawdzono, działa” mają wpadać m.in. ci, którzy:
- utrzymują zarejestrowane stada w IRZplus i na bieżąco raportują zdarzenia w stadzie
- korzystają z płatności powiązanych z produkcją roślinną i wchodzą w ekoschematy (od międzyplonów po dobrostan), co już dziś wymaga realnych nakładów i kontroli
Reszta – pokaż faktury, pokaż umowy
Gospodarstwa, które nie łapią się na automat, będą musiały przejść ścieżkę dowodową. Tu zaczyna się żmudna robota: zbieranie faktur za nawozy, paliwo, pasze, bieżący serwis, umów dzierżawnych, potwierdzeń sprzedaży. Bez tego urząd uzna, że pole leżało odłogiem, a dopłata była tylko strachem na wróble. Dla jednych to będzie formalność, dla innych – orka na ugorze, zwłaszcza jeśli do tej pory księgowość była „na zeszyt”.
Po co ta rewolucja
Intencja jest prosta jak bruzda: pieniądze mają płynąć za realnym gospodarowaniem, a nie za sam akt posiadania gruntu. Resort rolnictwa przekonuje, że to porządkowanie systemu – dopłaty mają smarować tryby produkcji, a nie rdzewiejące zawiasy pustych hektarów. Innymi słowy: kto zasila glebę i rynek, ten zasili także własne konto dopłatami.
Nastroje w terenie – poparcie, ale i zgrzyty
W samorządach rolniczych słychać poparcie dla kierunku zmian, o ile faktycznie odchwaści on system z tych, którzy dopłatę traktowali jak rentę. Jednocześnie rosną obawy o biurokratyczną nadwyżkę: mniejsze gospodarstwa mogą potknąć się nie na braku aktywności, lecz na brakach w segregatorach. To prosta droga do sytuacji, w której to nie pracowitość, lecz papierologia decyduje, kto jest „żywy” w systemie.
Wielcy gracze i stary spór o capping
Z ruchu społecznego OOPR i ze środowisk rodzinnego rolnictwa płynie postulat: definicja aktywnego rolnika nie może skutkować premią dla agrokorporacji. Wraca więc temat cappingu – czyli limitów dla największych (np. do 300 ha lub do określonej kwoty wsparcia). Idea jest jasna: dopłaty mają wzmacniać kręgosłup polskiej wsi, a tym wciąż są gospodarstwa rodzinne. Bez rozsądnego sufitu system może – wbrew intencjom – dalej „pompować” największych.
Terminarz prac – kiedy realne zmiany
Jeżeli prace legislacyjne nie utkną w błocie, pierwsze przepisy mogą wejść w życie jeszcze w IV kwartale 2025 r. To oznacza, że najbliższy sezon rozliczeń warto planować już według nowych widełek: dokumentować koszty, porządkować przepływy, a jeśli trzeba – poprawić praktyki ewidencyjne.
Co zrobić już teraz, żeby nie wypaść z obiegu
Po pierwsze, sprawdź stan faktyczny w IRZplus: czy stado, przemieszczenia, zdarzenia są wprowadzone na bieżąco. Po drugie, zrób przegląd dokumentów: faktury na nawozy, środki ochrony, serwis, paliwo, koszty usług i umowy dzierżawne – to twoje „ziarno prawdy” w razie kontroli. Po trzecie, policz, czy bardziej opłaca ci się ścieżka przychodowa, czy kosztowa – wybór jest po twojej stronie, ale warto go poprzeć kalkulatorem. Po czwarte, jeśli korzystasz z ekoschematów, zabezpiecz dokumentację i zdjęcia działań – to nadal szybka ścieżka do uznania aktywności. I wreszcie: uporządkuj magazyn danych tak samo, jak porządkujesz magazyn zboża po żniwach – niech wszystko ma swoje miejsce i etykietę.
źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/pszenica-rolnictwo-pole-ziarna-9639560/
Cezary Majewski

