Hodowcy bydła w Polsce od dłuższego czasu borykają się z problemami związanymi z chorobą niebieskiego języka (BTV), która utrudniała przemieszczanie zwierząt między różnymi strefami epidemiologicznymi. To powodowało wiele komplikacji, zwłaszcza jeśli chodzi o zakup młodego bydła do dalszej hodowli czy opasu.
Na szczęście nadchodzą zmiany, które mają to ułatwić. Główny Lekarz Weterynarii otrzyma nowe uprawnienia, dzięki którym będzie mógł pozwalać na przemieszczanie bydła między strefami o tym samym statusie sanitarnym, jeśli spełnione zostaną wymagania Komisji Europejskiej. Dla hodowców oznacza to większą swobodę i mniej biurokracji.
Dotychczasowe ograniczenia powodowały, że hodowcy mieli trudności z pozyskaniem cieląt i odsadków. W zeszłym roku do Polski sprowadzono ponad 270 tysięcy sztuk młodego bydła, ale restrykcje w przemieszczaniu utrudniały dalszą hodowlę. Problemy te przekładały się na straty finansowe i zagrożenie dla polskiego eksportu mięsa.
Organizacje zrzeszające hodowców wielokrotnie apelowały do Ministerstwa Rolnictwa o zmianę przepisów i złagodzenie zasad dotyczących przemieszczania bydła. Chodziło o to, aby umożliwić swobodniejsze przesuwanie zwierząt między strefami o tym samym statusie sanitarnym i ułatwić hodowlę.
Nowe przepisy mają pozytywnie wpłynąć na stabilność produkcji bydła w Polsce. Dzięki nim hodowcy będą mogli łatwiej pozyskiwać potrzebne zwierzęta, co jest bardzo ważne dla rozwoju branży i utrzymania pozycji na rynkach zagranicznych.
Zmiany w przepisach to krok w dobrą stronę, który powinien ułatwić życie hodowcom i wzmocnić sektor bydła w Polsce. Choć wciąż obowiązywać będą pewne wymagania, to dzięki nowym regulacjom handel bydłem stanie się prostszy i bardziej efektywny.

