Gdy ziarno polityki unijnej pada na polską wieś, Monika Przeworska, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, ostrzega, że zaczęły rosnąć ciernie, które grożą odebraniem płodów rolniczego bezpieczeństwa. Według niej, nowa propozycja Komisji Europejskiej w sprawie wieloletniego budżetu to nie delikatne nawożenie przyszłości, ale solidna grząska gleba, z której kolejne źdźbła przestają wyrastać.
„Wszystkie środki, które były kierowane na rozwój obszarów wiejskich… zostały włączone do koperty krajowej (…) To jest naprawdę celowe, bardzo duże, bardzo silne uderzenie w europejską wieś, w ostoję suwerenności i naszego bezpieczeństwa.”
Praca ministra i aktywistów rolniczych to teraz orka pod naporem biurokratów: zamiast żniw rozwoju – walka o odcięcia i utracone zasiewy. Choć wpływy z drugiego filara Wspólnej Polityki Rolnej miały wspierać potrzebne dzieło modernizacji, dziś jej rdzeń rozcięto jak zeschnięty konar – do tych funduszy dostęp będą mieli tylko ci, którzy przejdą krzyżowy „kamień milowy” zgodności z Zielonym Ładem i presją redukcji hodowli.
W obliczu zagrożeń rozgrywanych jak bitewno-polityczne manewry, Przeworska zwraca uwagę, że spuścizna Zielonego Ładu zaczyna zataczać coraz mocniejsze kręgi – w rolnictwie zastępując rozum mapą restrykcji, a zieloną sterezę cierniem administracyjnym. W tym scenariuszu raczej nie chodzi o ochronę środowiska, lecz o cięcia kosztem konkurencyjności i niezależności regionów wiejskich.
To walka nie tylko o grunt, ale o godność – o to, by polska wieś nie została „ziemią niczyją” pod naporem wielkich politycznych sztormów. Przeworska przypomina, że podobna blokada środków miała miejsce przy wypłatach z KPO, gdzie naruszenia praworządności skutkowały zrywnieniem instytucjonalnych łąk pomocy.
Na horyzoncie pojawiają się konkretne postulaty: druga kolumna Wspólnej Polityki Rolnej musi być odrębnym filarem, nie ukrytą w budżetowej strukturze krajowej; traktat z Mercosur należy dociąć jak chwasta zanim zagłuszy rodzimą produkcję; a plany rozszerzenia umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą powinny być zbadane jak nowe nasiona – pod względem wpływu na krajowe bezpieczeństwo żywnościowe.
Jeśli te postulaty nie zostaną wysiane i odpowiednio poprowadzone, przyszłość europejskich rolników przypominać będzie pole bez żyznej ziemi – puste, bez szans na plon większy niźli resztki zboża po sztormie budżetowym.
Justyna Walewska

