Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Stefan Krajewski spotkał się z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Marcinem Wiąckiem, by omówić kontrowersyjny i – jak podkreślił minister – precedensowy przypadek Szymona Kluki. To rolnik, który przegrał proces cywilny w związku z tzw. „uciążliwym zapachem” wynikającym z prowadzonej działalności produkcyjnej. Po oddaleniu jego skargi kasacyjnej przez Sąd Najwyższy (28 maja 2025 r.), na nowo rozgorzała dyskusja o granicach ingerencji w działalność rolniczą oraz o tym, co mieści się w kategorii „normalności” na wsi.
Gospodarstwo pod pręgierzem zapachu
Szymon Kluka prowadzi gospodarstwo rolne zgodnie z obowiązującym prawem. Jednak sąsiedzi uznali, że zapach wydobywający się z produkcji jest na tyle uciążliwy, że narusza ich dobra osobiste. Sprawa trafiła do sądu, który przyznał rację pozywającym. Dla wielu środowisk wiejskich to decyzja trudna do zaakceptowania – bo czy produkcja rolna, prowadzona zgodnie z normami, może być karana tylko dlatego, że komuś przeszkadza jej „naturalna” konsekwencja?
Minister Krajewski nie ukrywa, że sprawa budzi niepokój. Jak stwierdził, choć sądy są niezawisłe, to orzeczenie Sądu Najwyższego może mieć dalekosiężne skutki dla tysięcy gospodarstw. Zasugerował też konieczność systemowego uporządkowania tej kwestii, by rolnicy – działając legalnie – nie byli narażeni na ryzyko finansowe czy sądowe tylko dlatego, że wykonują zawód, który… pachnie.
Działalność rolna kontra dobra osobiste
Spotkanie z RPO ma też szerszy wymiar. Dotyczy konfliktu, który od lat narasta na styku obszarów wiejskich i rozrastających się osiedli mieszkaniowych. Wprowadzający się z miast mieszkańcy często oczekują, że życie na wsi będzie przypominać wiejską wersję przedmieścia – z ciszą, czystością i spokojem. Tymczasem wieś, szczególnie ta produkcyjna, rządzi się innymi prawami.
Problem narasta w miejscach, gdzie nowe inwestycje deweloperskie sąsiadują z gospodarstwami o intensywnej produkcji zwierzęcej lub roślinnej. Czy można zatem mówić o „współistnieniu”, skoro obecność gospodarstw, będących filarem lokalnej gospodarki, staje się zarzewiem konfliktów?
Dialog potrzebny od zaraz
Rzecznik Praw Obywatelskich zapowiedział analizę sprawy Kluki oraz przekazanych przez resort rolnictwa materiałów. Nie wykluczył również podjęcia działań systemowych, które pomogłyby rozwiązać podobne spory w przyszłości. Chodzi nie tylko o ochronę interesu jednej strony, ale o wypracowanie trwałego kompromisu – takiego, który nie będzie kwestionował istoty działalności rolniczej, ale jednocześnie pozwoli zachować standardy życia w sąsiedztwie.
Nieoficjalnie wiadomo, że sprawą zainteresowały się również organizacje rolnicze, a temat „uciążliwych zapachów” ma szansę stać się jednym z punktów agendy jesiennych spotkań związkowych.
Co dalej?
Na razie nie zapowiedziano zmian legislacyjnych, ale samo spotkanie ministra z Rzecznikiem Praw Obywatelskich pokazuje, że problem nie zostanie zamieciony pod dywan. To ważny sygnał dla rolników, że państwo dostrzega ich niepewność i gotowe jest na dialog.
Dla niektórych może to być tylko zapach. Dla innych – cały sens życia i pracy. I to właśnie o tę granicę dziś toczy się spór.
źródło zdjęcia: https://x.com/MRiRW_GOV_PL/status/1951300244584481110/photo/2
Anna Miller

