Decyzja Prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy przygotowanej przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi spadła dziś na Ministerstwo jak grom z jasnego nieba. Po wecie prezydenta ustawa wraca do parlamentu. Posłowie będą musieli rozstrzygnąć, czy i w jakim kształcie wprowadzić obowiązek cyfrowej ewidencji. Pewne jest jedno – polityczna burza wokół ustawy pokazała, jak trudne jest godzenie bezpieczeństwa żywności i kontroli z realiami życia na wsi.
O co chodzi w ustawie?
Dokument przygotowany w Sejmie miał wprowadzić obowiązek prowadzenia elektronicznej ewidencji stosowania pestycydów, co – zdaniem wielu rolników – oznacza kolejną porcję biurokracji na ich barkach. Prezydent nie zgodził się jednak na proponowane rozwiązania i odesłał ustawę do ponownego rozpatrzenia przez parlament
Nowelizacja ustawy o środkach ochrony roślin zakładała, że każdy rolnik, niezależnie od wielkości gospodarstwa, będzie musiał prowadzić cyfrową ewidencję stosowanych preparatów. Zwolennicy tego rozwiązania podkreślali, że to krok w stronę większej kontroli bezpieczeństwa żywności i dostosowanie Polski do unijnych standardów. Krytycy – w tym część rolników – alarmowali jednak, że wprowadzenie obowiązku bez okresu przejściowego to dla wielu gospodarstw zbyt ciężkie jarzmo, wymagające natychmiastowych inwestycji w sprzęt komputerowy i szkolenia.
Karol Nawrocki, ogłaszając decyzję o wecie, wskazał, że przepisy w proponowanej formie mogą być zbyt restrykcyjne i nieproporcjonalne wobec rolników prowadzących mniejsze gospodarstwa. W komunikacie zaznaczono, że wprowadzenie jednolitego obowiązku dokumentacji elektronicznej powinno być rozważone ponownie, by nie uderzać w fundament polskiego rolnictwa – rodzinne gospodarstwa.
Reakcje ze wsi
Wielu rolników przyjęło weto z ulgą, traktując je jako sygnał, że ich głos został wysłuchany. Od dawna powtarzają, że biurokracja zagraża efektywności pracy w polu: papierologia zajmuje czas, który powinien być poświęcony gospodarstwu. Dla mniejszych producentów, którzy nie korzystają na co dzień z cyfrowych narzędzi, nagłe wprowadzenie obowiązku ewidencji elektronicznej mogłoby być jak deszcz w czasie żniw – więcej szkody niż pożytku.
źródło zdjęcia : x.com
Anna Miller

