Tegoroczne lato zamiast złotego kłosa przyniosło rolnikom garść trosk i rozczarowań. Na wielu polach widok dojrzałego zboża zastąpił obraz przygaszonego łanu, w którym nadzieja na dobry urodzaj została wypłukana przez nieustające deszcze. Polska wieś znalazła się w sytuacji, w której dawne przysłowie „urodzajny rok karmi dwa lata” odwróciło się w gorzką prawdę: „rok stracony – głód podwojony”.
Opóźnione żniwa i słabe ziarno
Żniwa zaczęły się później niż zwykle, bo pola tonęły w wodzie. To, co miało być chlebem powszednim, dziś nadaje się głównie na paszę. Wypłukane białko i osłabiona jakość ziarna sprawiają, że wiele gospodarstw patrzy na swoje plony jak na marne siano – niby jest objętość, ale brak wartości. Rolnik nie zbiera dziś złota ziemi, lecz jej rachunek krzywd.
Skala strat jak po gradobiciu
Nie są to drobne ubytki, które dałoby się zasypać rezerwą z ubiegłego roku. Rolnicy, jak Marek Smalarz, mówią o stratach sięgających 50–80%, a zdarza się, że całe pola zostały doszczętnie zniszczone. Zamiast śpichlerza pełnego ziarna – pustka i cisza, którą przerywa jedynie stukot kredytów do spłacenia.
Ceny jak z początku wieku, koszty jak z przyszłości
Jakby tego było mało, rynek odwrócił się plecami. Cena pszenicy spadła poniżej 700 zł za tonę – najniżej od dwóch dekad. Jeszcze kilka lat temu rolnik dostawał ponad dwa razy więcej, dziś musi zmierzyć się z kosztami nawozów, paliwa i pracy, które rosną jak chwasty po deszczu. To sytuacja, w której każdy hektar przynosi nie zysk, a dług – jakby oracz zamiast zbierać chleb, zbierał kamienie.
Perspektywa – więcej pytań niż odpowiedzi
Żniwa 2025 roku stają się symbolem kryzysu, który może potrwać dłużej niż jedno lato. Zboża konsumpcyjnego będzie mniej, rolnicze rodziny muszą liczyć straty, a przyszłość polskiej wsi rysuje się w kolorach burzowych chmur. Rolnictwo, które przez stulecia było fundamentem bezpieczeństwa kraju, dziś staje się pacjentem wymagającym pilnej pomocy. I choć w historii polska wieś nieraz wychodziła z opresji, to tym razem – jak pokazują dane i prognozy – bez wsparcia państwa i Unii może być trudno wyjść na prostą
Cezary Majewski

