Tegoroczne żniwa, choć obfite, przyniosły rolnikom więcej zmartwień niż satysfakcji. Po latach względnej stabilizacji ceny zbóż w skupach gwałtownie spadły, osiągając poziomy sprzed kilkunastu, a nawet dwudziestu lat.
Pogoda spowolniła zbiory, ale w ostatnich dniach rolnicy masowo zaczęli dowozić plony do punktów skupu. Kolejki ciągną się po kilkaset metrów, jednak wielu producentów ziarna wraca z kwitkiem – oferowane stawki są tak niskie, że ledwie pokrywają część kosztów produkcji.
Te ceny urągają naszej godności. Pracujemy cały rok, a otrzymujemy tyle, co dwie dekady temu. Przy obecnych wydatkach to prosta droga do bankructwa
mówią gospodarze z Pomorza.
Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że część zakładów paszowych i przetwórni wstrzymała przyjmowanie zbóż. Rolnicy podejrzewają, że wpływ na to ma import tańszego ziarna, m.in. z Ukrainy, który zaniża krajowe ceny.
W obliczu kryzysu rolnicy skierowali do ministra rolnictwa apel o pilną interwencję. Obawiają się, że jeśli rząd nie zareaguje, wielu z nich nie przetrwa tego sezonu.
źródło zdjęcia: pexels

