Zachodnia stonka kukurydziana (Diabrotica virgifera virgifera), jeden z najgroźniejszych szkodników kukurydzy, w ciągu dwóch dekad rozprzestrzeniła się na terenie całej Polski. Od pierwszych przypadków wykrytych w 2005 roku na południu kraju, dziś owad występuje już w 16 województwach i stanowi poważne zagrożenie dla rolników.
Skąd się wzięła?
Pierwsze ogniska obecności stonki zauważono przy granicy ze Słowacją i Ukrainą. Z biegiem lat owad przesuwał się na północ i zachód, obejmując kolejne regiony. Do jego ekspansji przyczyniły się coraz łagodniejsze zimy i rosnące temperatury, które sprzyjają rozwojowi larw i dorosłych chrząszczy.
Jakie szkody wyrządza?
Największe straty powodują larwy, które niszczą system korzeniowy kukurydzy. Rośliny słabną, przewracają się, a plon drastycznie się obniża. Dorosłe chrząszcze z kolei zjadają liście, pyłek i kolby, uszkadzając znamiona i utrudniając zawiązywanie się ziaren. W efekcie rolnicy mogą stracić znaczną część zbiorów, szczególnie tam, gdzie kukurydza uprawiana jest w monokulturze.
Jak się bronić?
Eksperci podkreślają, że podstawą ochrony jest płodozmian, czyli unikanie wieloletnich upraw kukurydzy na tym samym polu. Wskazują też na konieczność monitoringu upraw, np. poprzez stosowanie pułapek feromonowych, co pozwala ocenić liczebność szkodnika i podjąć działania we właściwym czasie. Pomocne mogą być również zaprawy nasienne oraz, w razie dużej presji, zabiegi insektycydowe.
Dlaczego problem narasta?
Ekspansja stonki to efekt zmian klimatycznych i intensyfikacji produkcji kukurydzy w Polsce. Ocieplenie klimatu sprzyja jej rozwojowi, a dominacja monokultur ułatwia przetrwanie i rozmnażanie się szkodnika. Jeśli rolnicy nie wdrożą skutecznych działań prewencyjnych, straty w plonach mogą być coraz większe.
źródło zdjęcia: pexels

