Unia Europejska przygotowuje pakiet nowych regulacji dla sektora rolniczego, który – według przedstawicieli środowisk wiejskich – może doprowadzić do głębokiego kryzysu na rynku żywności. W grę wchodzą zmiany dotyczące m.in. nawozów, środków ochrony roślin, dodatków spożywczych oraz technologii przetwarzania. Choć Bruksela przekonuje, że chodzi o lepszą jakość żywności i ochronę środowiska, rolnicy alarmują: wielu z nas może nie przetrwać tej transformacji.
Nowe przepisy – komu mają służyć?
Nowe regulacje to część unijnej strategii Zielonego Ładu, której celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Ich autorzy zapewniają, że chodzi o przyszłość konsumentów – bardziej ekologiczną, bezpieczną i zdrową.
Jednak rolnicy mają zupełnie inną perspektywę. Jak zauważa wielu z nich, regulacje są „pisane zza biurka” i często nie uwzględniają realiów pracy w gospodarstwach. Zbyt rygorystyczne wymogi mogą sprawić, że część produktów rolnych po prostu zniknie z rynku – nie dlatego, że są złej jakości, ale dlatego, że nie spełnią nowych standardów.
Gospodarstwa rodzinne w trudnej sytuacji
Najbardziej zagrożone są małe i średnie gospodarstwa rodzinne, które nie dysponują wystarczającym kapitałem na dostosowanie się do nowych przepisów. Tradycyjne, często ekstensywne metody produkcji nie mieszczą się w unijnych normach technologicznych.
Inwestycje w nowoczesne maszyny, zwiększona biurokracja i rosnące koszty prowadzenia działalności mogą okazać się barierą nie do pokonania. Zdaniem samych rolników, to nie rewolucja, ale egzekucja – wymierzona w tych, którzy nie mają zaplecza kapitałowego.
Konsekwencje dla rynku i konsumentów
Wprowadzenie nowych norm może doprowadzić do spadku wydajności produkcji rolnej, co przełoży się na wzrost cen żywności. Szczególnie mocno mogą to odczuć osoby o niższych dochodach. Eksperci ostrzegają również przed nadmierną koncentracją rynku – większe gospodarstwa i korporacje, które już dziś dysponują nowoczesną infrastrukturą, jeszcze bardziej zdominują rynek, marginalizując mniejszych producentów.
Przyspieszona realizacja norm (dot. nawozów, pestycydów, emisji) oznacza dla tych gospodarstw znacznie większe ryzyko utraty konkurencyjności, zwłaszcza jeśli wsparcie – finansowe, szkoleniowe czy doradcze – nie zostanie odpowiednio zwiększone i dopasowane do ich możliwości.
W tle pojawia się pytanie o import – czy jego wzrost z krajów o niższych standardach nie zniweczy ekologicznych ambicji Europy?
Potrzeba wsparcia i rozsądku
Rolnicy i eksperci wskazują, że transformacja rolnictwa musi być stopniowa i wspierana. W jaki sposób ma się to dokonać?
Potrzebne są nie tylko rekompensaty finansowe za ponoszone koszty, ale także realna pomoc doradcza i szkoleniowa. Bez wsparcia państwa i Unii Europejskiej, wiele gospodarstw nie udźwignie tej zmiany. Kluczowa jest także proporcjonalność – nie każde gospodarstwo ma takie same możliwości, dlatego wymagania powinny być dopasowane do lokalnych realiów.
Między ekologią a bezpieczeństwem żywnościowym
Choć cele Zielonego Ładu są szczytne, nie mogą one przesłaniać podstawowego faktu: żywność musi pozostać dostępna, bezpieczna i opłacalna w produkcji. Rezygnacja z równowagi między ekologią a ekonomią może doprowadzić do sytuacji, w której ekstensywna polityka ochrony środowiska stanie się czynnikiem zagrożenia dla bezpieczeństwa żywnościowego Europy.
Cezary Majewski

