Z dostępnych danych wynika, że w Polsce aż 267,5 tysiąca firm ma zaległości finansowe przekraczające łącznie 11 miliardów złotych. Co ciekawe, przedsiębiorstwa z terenów wiejskich i małych miast (do 5 tys. mieszkańców) generują zaledwie ułamek tej kwoty – około 3%.
Jak wygląda struktura zadłużenia?
Firmy działające na wsi i w mniejszych miejscowościach mają zazwyczaj niższe długi – przeciętnie około 41 tys. zł na podmiot, czyli nieco poniżej ogólnopolskiej średniej. W tej grupie dominują jednoosobowe działalności gospodarcze, których łączny dług wynosi 228,3 mln zł. Większe firmy z tych samych regionów mają do spłaty 121 mln zł.
Które branże mają najwięcej zaległości?
Choć ogólne zadłużenie małych ośrodków nie rzuca się w oczy, to w niektórych sektorach wyraźnie widać większe problemy. Najwięcej długów przypada na:
- transport, spedycję i logistykę (TSL) – 69,5 mln zł
- handel – 66,1 mln zł
- rolnictwo – 59,2 mln zł
Skąd tak niski poziom zadłużenia?
Małe firmy rzadziej sięgają po kredyty, leasing czy faktoring. Wynika to zarówno z ostrożności, jak i ograniczonego dostępu do usług finansowych. Mimo że liczba nowych kredytów rośnie (z 136 tys. w 2022 r. do 156 tys. w 2023 r.), wiele lokalnych firm wybiera inne sposoby utrzymania płynności.
Choć wiejskie i małomiasteczkowe firmy stanowią istotny odsetek ogólnej liczby przedsiębiorstw, ich udział w problemie zadłużenia jest symboliczny. To w dużych miastach i korporacjach kumulują się finansowe kłopoty.
Wzrost dochodów i rozwój mikroprzedsiębiorczości pokazują, że wieś staje się coraz bardziej przedsiębiorcza – nie tylko w rolnictwie, ale i w usługach, e‑commerce czy rzemiośle. To zmiana, która powinna iść w parze z lepszą infrastrukturą i dostępem do finansowania.
źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/pszenica-pola-pszenicy-wie%C5%9B-pole-4923135/
Anna Miller

