Jeszcze do niedawna wilk był symbolem odradzającej się przyrody. Dziś, dla wielu rolników, stał się symbolem frustracji i realnego zagrożenia. Coraz częstsze ataki na zwierzęta gospodarskie budzą niepokój – nie tylko wśród hodowców bydła i owiec, ale również w całych społecznościach wiejskich. Problem narasta, a obecne regulacje prawne – zdaniem rolników – nie nadążają za rzeczywistością.
Wilk pod ochroną, ale czy nadal bezpieczny dla wsi?
Wilk jest w Polsce gatunkiem ściśle chronionym. Oznacza to, że nie można go odstrzelić bez specjalnego zezwolenia, a jakiekolwiek działania wobec niego są ograniczone prawem krajowym i unijnym. Jednak populacja wilków rośnie, a ich obecność w bezpośrednim sąsiedztwie gospodarstw nie jest już rzadkością. Ataki na cielęta, owce, a nawet dorosłe sztuki bydła przestają być jednostkowymi incydentami – stają się powtarzalnym scenariuszem.
Rolnicy skarżą się, że obecne przepisy nie chronią ich interesów. Procedury uzyskania odszkodowań są czasochłonne, a rekompensaty – niewspółmierne do strat. Co więcej, właściciele zwierząt często muszą udowadniać, że szkoda została wyrządzona przez wilka, co w praktyce bywa trudne i stresujące.
Rolnicy chcą zmian – postulaty i argumenty
Zrzeszenia rolników, organizacje branżowe i lokalne samorządy coraz głośniej apelują o modyfikację przepisów. Postulaty obejmują m.in.:
- Uproszczenie procedur odszkodowawczych i skrócenie czasu oczekiwania na decyzje,
- możliwość lokalnego zarządzania populacją wilków, np. poprzez odstrzał interwencyjny,
- większe wsparcie finansowe na zabezpieczenia, takie jak ogrodzenia elektryczne czy psy pasterskie,
- utworzenie specjalnego funduszu ochrony zwierząt gospodarskich przed drapieżnikami.
Rolnicy podkreślają, że ich celem nie jest eksterminacja wilków, ale przywrócenie równowagi i poczucia bezpieczeństwa na terenach wiejskich.
Ekosystem a gospodarka – potrzebna rozmowa, nie konfrontacja
Organizacje proekologiczne przestrzegają przed pochopnymi decyzjami. Wilki pełnią ważną funkcję w ekosystemie – kontrolują populację dzików i jeleni, wpływając pośrednio na stan lasów i upraw. Problemem nie jest sama obecność drapieżnika, lecz brak spójnej strategii koegzystencji z człowiekiem.
To właśnie tej strategii domagają się dziś rolnicy. Ich zdaniem nie wystarczy tylko chronić wilka – trzeba również chronić gospodarstwa. Dialog między stronami staje się koniecznością. W przeciwnym razie frustracja będzie narastać, a konflikty mogą przybrać ostrzejsze formy.
Podsumowanie: wilk nie tylko w lesie, ale i w przepisach
Coraz częstsze ataki wilków na zwierzęta gospodarskie unaoczniają potrzebę aktualizacji prawa. Obecna ochrona drapieżników musi iść w parze z realną ochroną interesów rolników. To nie kwestia antagonizmu, lecz równowagi. Wilk w lesie – tak, ale nie kosztem bezpieczeństwa w zagrodzie.
Apel rolników jest jasny: potrzebujemy prawa, które uwzględni zmieniające się realia życia na wsi.
źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/wilk-drapie%C5%BCnik-mongolski-1972762/
Justyna Walewska

