W obliczu rosnących szkód wyrządzanych przez dziki i nieustannego zagrożenia afrykańskim pomorem świń (ASF) coraz głośniej mówi się o pomyśle finansowania selektywnych polowań z unijnych środków. Celem takiej inicjatywy byłoby ograniczenie populacji dzików w miejscach największego ryzyka i tym samym lepsza ochrona hodowli świń.
Jak miałoby wyglądać wsparcie?
Plan zakładałby celowane odstrzały prowadzone tam, gdzie potwierdzono obecność wirusa ASF. Unijne fundusze – najpewniej z puli Wspólnej Polityki Rolnej – mogłyby pokrywać część kosztów działań łowieckich, monitoringu oraz wzmocnienia zabezpieczeń na terenach rolniczych. Rozważa się też dopłaty dla rolników i myśliwych współpracujących przy takich akcjach.
Wyzwania i wątpliwości
- Prawo i polityka – Bruksela może jedynie finansować programy, ale decyzje o zasadach polowań należą do poszczególnych państw.
- Koszty i logistyka – precyzyjne polowania wymagają dobrej znajomości liczebności i migracji dzików, a to oznacza drogi monitoring.
- Sprzeciw społeczny – organizacje ekologiczne i obrońcy zwierząt mogą krytykować odstrzały, domagając się bardziej humanitarnych metod ograniczania populacji.
- Kompleksowe podejście – eksperci podkreślają, że sam odstrzał nie rozwiąże problemu. Potrzebne są także ogrodzenia, bioasekuracja w gospodarstwach i edukacja rolników.
Co dalej?
Choć propozycja zyskała zainteresowanie, specjaliści oceniają, że powodzenie programu będzie zależeć od zgody społecznej i skutecznej współpracy między rolnikami, myśliwymi i służbami weterynaryjnymi. Bez tego samo finansowanie z UE może okazać się niewystarczające.
źródło zdjęcia: pixabay

